Doskonale zdawał sobie z tego sprawę już Val Lewton, kiedy czuwał nad produkcją jednego ze swoich najlepszych filmów, Wędrowałam z zombie (w reżyserii Jacquesa Tournera) - niesamowitej, onirycznej, z pozoru banalnej historii o pielęgniarce opiekującej się swoją ciepiącą na katatonię panią. Ta opowieść - fabularnie cokolwiek płaska - jest tak perfekcyjnie poprowadzona, że nawet dziś - po 72 latach od premiery - odczuwa się duszną, gorącą atmosferę, a słynne sceny wędrówki Betsy i Jessiki robią niesamowite wrażenie.
http://i.ytimg.com/vi/ISeuNUASHXc/maxresdefault.jpg |
Ale można też inaczej, co udowodnił Brendan Maher (a wcześniej chyba też John Duigan w wersji 1993, ale tej nie dane mi było oglądać), kręcąc Bezkresne morze Sargassowe. Film jest ekranizacją powieści Jean Rhys, która z kolei jest prequelem słynnej Jane Eyre Charlotte Bronte.
http://s0.discshop.se/img/front_large/91925 /wide_sargasso_sea_video_on_demand.jpg |
http://www.frockflicks.com/wp-content/uploads/2001/04/wide.jpg |
Ona kocha, kocha tak bardzo, że - kiedy jej uczucie okazuje się nieodwzajemnione - sama siebie niszczy, popada w szaleństwo jako ucieczkę od koszmarnej rzeczywistości. W powieści Charlotte Bronte Rochester zachwyca się własnym miłosierdziem, że Berta może przebywać z nim w Thornfield Hall zamiast w innej jego posiadłości o niezdrowym klimacie. W Bezkresnym Morzu... Anglia okazuje się piekłem (choć miała być rajem), koszmarem tak ogromnym, że Antoinette w ogóle nie chce dopuszczać go do świadomości.
https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcSiHdIoMRkdm3-rRpcsEYHkXztyEiXUaoKEnxWb9PZ6zvetZwnZ |
Choć fabuła tego filmu jest jedną z jego niewątpliwych zalet, to tym, co naprawdę zachwyca - jest klimat. Niesamowita, duszna atmosfera, bardzo zmysłowa, sprzyjająca szaleństwu oddana przez Davida Luthera działa niesamowicie skutecznie, do tego dochodzą jeszcze efekty dźwiękowe, potęgujące klimat tajemnicy. Magia voodoo jako taka pojawia się w jednej scenie, ale jej obecność jest wyczuwalna przez bite 94 minuty trwania produkcji. Jasne, przejrzyste kadry, oświetlenie zahaczające momentami o prześwietlenie dają efekt okolicy słonecznej, ale niezbyt przyjaznej, a to wrażenie potęguje się wraz z trwaniem filmu. Czasem wkracza zieleń - a to witalna, z to zepsuta i zgniła. Kolory są z reguły bardzo nasycone, co świetnie podkreśla kontrast pomiędzy akcją "wewnątrz" (w domu, w Thornfield) a "na zewnątrz" - wśród jamajskiej roślinności albo nad wodą.
http://photos1.blogger.com/blogger/323/1025/1600/wide_sargasso3_gal.jpg |
Takiego efektu nie powstydziłoby się najlepsze kino grozy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz